wtorek, 22 maja 2012

A jednak

będzie Basia. Dziewczyna na schwał, wszystko modelowo, serduszko i główka pracują, macha rękami i nogami jak wiatrak. 0,4 kg żywej wagi i 19 cm ruchliwego ciałka.

Miło było ją zobaczyć. Nawet ojciec dziecka się wzruszył i zapowiedział, że podczas porodu będzie łkał jak bóbr.

Łyżka dziegciu? Zostałam zbesztana z powodu swojej wagi. Tak jak przypuszczałam, jestem zdecydowania ze gruba. Albo raczej za ciężka. Prawie 72 kg. Pan Doktor straszy, że jak tak dalej pójdzie to będę rodziła ważąc 90 kg.

I co teraz? Odchudzać się nie wolno, jeść trzeba. Grrr... Jestem na siebie zła.

3 komentarze:

  1. Fajnie, że Basia:)))A co do wagi to nie wiem co Ci poradzić...może bardziej zdrowo jeśc bo jeść trzeba...ale jak lekarz mówi, że za duzo to trzeba się pilnować...Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ważyłam właśnie prawie 90 kg ... jak beka byłam :P :)

    OdpowiedzUsuń