Zostałam spacerowym tytanem :) Ale w kuchni nadal króluję. Niepodzielnie.
Dziś zrobiłam swoje pierwsze w życiu pierogi. Moje ruskie były niedosolone, ale za to ciasto sprężyste i cienkie. Pękam z dumy. Jeszcze trochę podszkolę się w smażeniu wrapów i zabiorę się za naukę robienia makaronu.
To chyba początki "wicia gniazda" :)
Barbie kopie, jej ojciec leży z grypą, a ja walczę z żywiołami.
:D Wij, wij gniazdo:D Sie przyda dla Barbie:D
OdpowiedzUsuńwiję, wiję. jeszcze trochę i zostanę domową boginką :)
OdpowiedzUsuńcienkie i sprężyste ciasto? szacun! ja robię pierogi o smaku mąki zazwyczaj :D
OdpowiedzUsuńNic tylko wic gniazdo i w przerwach zajadac sie tymi pierogami!
OdpowiedzUsuńHej...gdzie Ty się podziewasz???Wszystko ok???
OdpowiedzUsuńpierogi - to prawdziwe wyzwanie, ja nadal się ich boje!...powodzenia w wiciu gniazda bo to ciężka praca ale jaka przyjemna i dająca ogromną satysfakcję :)
OdpowiedzUsuńNie mam zatrucia, mam za to bardzo niskie ciśnienie i tylko bym spała albo piła kawę/colę. Ograniczenie cukru i soli mi nie pomaga - wcześniej zatrzymanie wody było przy upałach tylko, gdy temperatura spadała, było ok, a teraz chyba zatrzymała się na stałe - najlepiej widać to po palcach u rąk, stopach i łydkach :/
OdpowiedzUsuńMasz już datę CC?